Zapraszam do zapoznania się z bajką terapeutyczną „Zimowa nauczka” (tekst: Anna Kamyszek-Cieślarczyk, ilustracje: Oliwia Olichwier).

Główny temat: Lęk, którego doświadcza przedszkolak Kubuś w związku z badaniami lekarskimi i koniecznością hospitalizacji.

Tło opowiadania: Sytuacja zimowej zabawy na śniegu, w której wyniku dochodzi do przeziębienia chłopca i wizyty w szpitalu. Postać pluszowego misia pomaga pokonać strach przed badaniem lekarskim i uzasadnia konieczność leczenia. Atmosfera bajki przyjemna, elementy dobrego humoru, śmiechu i żartu.

Treść opowiadania: 

Pewnego grudniowego poranka spadł śnieg, na którego widok bardzo ucieszył się mieszający w przytulnym domku przedszkolak – Wojtek. Wojtek jest znakomitym budowniczym. Ma dopiero 5 lat, a już potrafi wybudować z klocków wspaniały most, dom i wiele innych budowli. Dlatego, od razu zapragnął zbudować śnieżny domek Eskimosów.

– Mamo, mamo! Czy mogę pójść na podwórko ulepić igloo ze śniegu?!  –wołał głośno chłopiec.

– Zgoda, możesz pójść. Tylko musisz się ciepło ubrać– powiedziała mama, po czym poszła z chłopcem do przedpokoju.

-Ja sam! Jestem już duży i wiem jak trzeba się ubierać! – krzyczał chłopiec. – Kurtka, czapka, buty – gotowe!

– Będę na Ciebie potrzeć przez okno w kuchni – powiedziała mama.

Przed wyjściem chłopiec zabrał swojego przyjaciela – pluszowego misia Bonifacego. Wojtek dostał go od taty na swoje 5 urodziny. Bardzo się zaprzyjaźnili.

Wojtek w kilka chwil potem znalazł się na śniegu i zaczął lepić z Bonifacym kulki. Niestety śnieg przyklejał się do rękawiczek, a szalik zaczepiał mu się o nogi. Bardzo utrudniało to pracę. Dlatego zdjął na chwilkę rękawiczki i szalik.

Wojtek wraz z Bonifacym świetnie się bawili. Wspólnie ulepili iglo. Zabawa jednak dobiegła końca, ponieważ mama zawołała chłopca na obiad. Niestety nie wszystko poszło po myśli Wojtka. Mama zobaczyła leżący na śniegu zagubiony szalik. Zezłościła się trochę, a właściwie bardzo, bo chwilkę potem zauważyła, ze Wojtka ręce są bardzo czerwone i zmrożone.

Nie długo potem Wojtek kaszlał, bolała go głowa i był bardzo blady. Zaniepokojona mama zmierzyła najpierw Wojtkowi temperaturę i ze smutkiem stwierdziła:

– Masz gorączkę! Muszę zawieść Cię do szpitala!

– A Bonifacy!? – zapytał Wojtek. Mama dotknęła czoła misia i powiedziała, że pluszowy miś również jest chory.

Wojtek bardzo się martwił pobytem w szpitalu. Pielęgniarka zaprowadziła Wojtka, mamę i Bonifacego do pokoju, w którym mają dzisiaj w nocy przenocować. Cały szpital był wypełniony kolorowymi rysunkami, ale mimo to Wojtek nie czuł się w nim najlepiej.

–Chcę wracać do domu! – pomyślał chłopiec i szybciutko się rozpłakał. Mama pocieszyła chłopca mówiąc, że zostanie z nim i poczyta mu po badaniach bajeczkę.

– Po badaniach!? – zapytał chłopiec.

– Tak. Poczekaj chwilkę a ja pójdę po lekarza – powiedziała wychodząc mama.

– Boję się! – powiedział Wojtek do Bonifacego, który też nie czuł się najlepiej.

– Nie ma czego się bać! Lekarz nam pomoże! – Powiedział lekko kaszląc miś. – Jest tylko jedna rzecz, której się obawiam…

-Co?– zapytał chłopiec.

– Łaskotki!- odpowiedział Bonifacy. – Wojtku, nie opowiadałam Ci jeszcze tej historyjki, bo myślałam, że jesteś za małym chłopcem…

– Jakiej historii!? – zapytał Wojtek.

– Zanim się poznaliśmy, należałem do twojego taty. Bardzo się lubiliśmy i byliśmy nierozłączni—tak jak teraz ja i ty. Pewnego razu poszliśmy na spacer. Pamiętam, że było już zimno i jakoś nieprzyjemnie. Spacerowaliśmy sobie, kiedy nagle spadł deszcz. Byliśmy z daleka od domu i nie mieliśmy nawet jednego parasola ani kaloszy! Niestety zmoknęliśmy i się bardzo rozchorowaliśmy. Mnie ogromnie bolało gardło, a twój tata miał straszny katar i prawie nie mógł mówić. Wtedy po raz pierwszy byłam w szpitalu i badał mnie lekarz. Sprawdził mi temperaturę, posłuchał bicia serca, popatrzył w buzie i kazał mówić „aaaaaaa”, podał lekarstwo i po kilku dniach byłem już zdrowy. Wszystko było by dobrze, gdyby nie te okropne łaskotki! Kiedy badał mi bicie serca i temperaturę dotykał mojego delikatnego futerka- okropnie mnie to łaskotało. Pamiętam, że nawet się popłakałem!

– Nie wiedziałem, że miałeś taką przygodę! Jesteś bardzo odważny misiu. Ja tak chyba nie potrafię – powiedział Wojtek.

– Oczywiście, że potrafisz. Jesteś bardzo dzielnym chłopcem Wojtusiu! Jak będzie Cię badał lekarz, przypomnij sobie moją historyjkę, a na pewno nie będziesz się bać! Tylko uważaj na łaskotki! – powiedział misiek i błyskawicznie znieruchomiał, bo do pokoju weszła mama chłopca z panem ubranym w długi biały fartuch.

Lekarz przebadał Wojtka tak, jak mówił Bonifacy: zmierzył mu temperaturę, potem stetoskopem posłuchał bicia jego serduszka a na koniec powiedział kilka słów do mamy i do chłopca. To prawda – trochę przy tym łaskotało, ale to nawet było dla Wojtka zabawne. Tylko Bonifacy był niezadowolony bo lekarz znowu go łaskotał przy badaniu i strasznie chciało mu się śmiać, ale lekarz o tym nie wiedział, bo myślał, że Bonifacy jest zwykłym pluszakiem.

Następnego dnia wszyscy wrócili do domu. Mam jeszcze podawała Wojtkowi przez kilka dni lekarstwa, a Bonifacemu owocowe cukierki, które przepisał lekarz.

Od tego momentu chłopiec przestał bać się lekarzy i szpitala. Ale wiedział również, że o zdrowie należy dbać, bo chorowanie to mało przyjemne zajęcie.

Pamiętajcie rodzice, aby po lekturze bajki nie zabrakło rozmowy z dzieckiem!

Przygotowała: Lucyna Stawarz

Źródło: https://psychologicoach.pl/bajka-terapeutyczna-zimowa-nauczka/

Print Friendly, PDF & Email
Powiązane publikacje