Jedni uważają smoczek za wynalazek 20 -go wieku, inni walczą z tą popularną formą uspokajania dziecka. Spór dotyczy zarówno rodziców i terapeutów. Spróbuje dziś nakreślić, mój subiektywny punkt widzenia na temat ssania smoczka przez dziecko.
W
przypadku kiedy nasze dziecko ssie smoczek mamy dwa a w zasadzie trzy wyjścia:
odebrać dziecku smoczek nagle,szybko (ponieść konsekwencje, często bardzo
traumatyczne dla dziecka) odebrać smoczek w duchu Rodzicielstwa Bliskości, albo
pozostawić sprawę biegowi czasu i mieć nadzieję, że samo się wszystko ułoży(
piszę o tej tz. metodzie dlatego, że jest często stosowana – nie dlatego, że
się z nią zgadzam) W idealnym świecie rodzice spokojnie czekaliby, aż dziecko
samo zrezygnuje ze smoczka. Aż podejmie decyzję, że
nie jest mu już on potrzebny i może się z nim pożegnać. Są jednak
sytuacje, gdy odstawienie uspokajacza jest konieczne – gdy przemawiają za tym
ważne względy zdrowotne (krzywe zęby, deformacje podniebienia, problemy
z uszami czy mową, problemy z laktacją u
mamy). Wieloletnia praktyki kliniczna, jak i badania naukowe dowodzą, że u
dzieci urodzonych przedwcześnie lub z dodatkowymi obciążeniami (problemy
kardiologiczne, oddechowe) wprowadzenie smoczka wpływa na poprawę ich komfortu
i samoregulacji. Znacząco poprawia
również organizację sensomotoryczną w obrębie jamy ustnej, a w przypadku dzieci
karmionych np. sondą donosową przyspiesza przejście na karmienie doustne
(piersią lub butelką). Zawsze powtarzam, by smoczka nie nadużywać. Dzieci
najczęściej pokazują, kiedy potrzebują go do ukojenia czy uspokojenia. Używajmy
go zatem tylko w ekstremalnych sytuacjach złości, zmęczenia, podczas trudnych i
wymagających sytuacji (wizyta u lekarza, zastrzyk czy rehabilitacja). Jeśli
używamy smoczka uspokajacza do zasypiania, starajmy się go wyjąć, kiedy dziecko
już mocno zaśnie.
Dziecko zadowolone, najedzone, z czystą pieluchą nie wymaga tego, by „zatykać” go smoczkiem. Pozwalajmy dzieciom głużyć i gaworzyć, wokalizować, śpiewać i piszczeć. Te pierwsze etapy rozwoju mowy są bardzo ważne. Pożądanym w rozwoju jest także to, by dziecko brało do buzi rączki, nóżki, zabawki. To poznawanie świata buzią jest bardzo ważne, przygotowuje sensorycznie jamę ustną i wargi do późniejszego jedzenia łyżeczką i rączkami.
Czy to oznacza, że cel uświęca środki i sposób, w jaki zabierzemy dziecku uspokajacz, nie jest istotny? Moim zdaniem jest wprost przeciwnie.
- Upewnij się, że
natychmiastowe odstawienie smoczka jest rzeczywiście koniecznością. W razie
niejasności, warto skonsultować się z drugim specjalistą. Zwykle miesiąc
różnicy
w tę czy drugą stronę nie robi dramatycznej różnicy dla zgryzu czy mowy dziecka, a może być wystarczającym czasem, by odstawienie przeprowadzić łagodniej niż z dnia na dzień. Albo żeby dziecko odsmoczkowało się samo. - Zaobserwuj, kiedy dziecko najczęściej używa smoczka i postaraj się zaspokoić tę potrzebę, w miarę możliwości, w inny sposób. Gdy się nudzi – zainteresuj czymś nowym, gdy jest głodne – podaj pierś lub przekąskę, gdy się boi – weź na ręce, przytul.
- Przedyskutuj z fachowcem metodę małych kroków. Może na początek wystarczy ograniczenie smoczka tylko do zasypiania, potem tylko do snu nocnego, a dopiero na końcu całkowite pozbycie się go z domu?
- Nie łącz odstawienia smoczka z innymi trudnymi zmianami w życiu dziecka: przeprowadzką, adaptacją do żłobka czy przedszkola (dziecko 3 letnie kategorycznie powinno być przyprowadzanie do przedszkola bez smoczka), pojawieniem się rodzeństwa, śmiercią ukochanego zwierzątka, chorobą, odstawieniem od piersi.
- Jeśli karmisz piersią, bądź przygotowana na częstsze niż zazwyczaj prośby dziecka
o mleko. Niemowlęta, u których odruch ssania jest silny, po odsmoczkowaniu mogą „buntować się” przy piersi. Muszą nauczyć się ssania nieodżywczego, czyli bez pobierania mleka. Potrzeba do tego trochę cierpliwości, ale po trzech dniach jest zwykle dużo lepiej. Gra jest warta świeczki, bo jeśli mama ma problemy z laktacją, używanie uspokajacza zwykle nie pomaga się z nimi uporać. Im mniejsze dziecko i większa gotowość do karmienia piersią na żądanie (choćby co pół godziny), tym szybciej i łagodniej można przeprowadzić akcję odsmoczkowania. - Strach ma wielkie oczy – część rodziców bardziej przeżywa wizję odstawienia smoczka niż
samo dziecko. Niejednokrotnie jesteśmy zaskoczeni, jak dużo rozumie i
akceptuje mały, często niemówiący jeszcze człowiek. Mama i tata bojowo
nastawiają się na wielogodzinne histerie, a okazuje się, że kończy się na
dwuminutowym płaczu pierwszego wieczoru
i krótkim marudzeniu następnego dnia. Serio! - Jeśli postanowiłaś, że pora odstawić smoczek, wyjaśnij dziecku powody swojej decyzji. Ważne, by wyjaśnienia były zgodnie z prawdą – bo Twoje zęby robią się od niego krzywe, bo mamy trudności ze zrozumieniem, co do nas mówisz. Nie ośmieszaj, nie porównuj, nie strasz, nie poniżaj, nie zawstydzaj: „takie duże dzieci nie korzystają ze smoczka”, „Twój brat w Twoim wieku to już dawno biegał bez mońka”, „jak Ci go dziś nie zabiorę, to w nocy nawiedzi Cię smoczkowy potwór” itd.
- Wykorzystaj sytuację,
która się wydarzyła: jeśli naprawdę smoczek się zepsuł, został przegryziony lub
zgubił się i mimo wspólnych poszukiwań nie udało się Wam go znaleźć. Wytłumacz
dziecku, dlaczego nie kupisz nowego. Ważne, by wyjaśnienia były zgodnie
z prawdą – nie kłam, że „takim dużym dzieciom nie sprzedają smoczków” czy „przestali je produkować”. - Niektórzy na odstawienie smoczka wybierają urlop, zwłaszcza wyjazd wakacyjny – rodzice mogą wtedy poświęcić maluchowi więcej czasu, zapewnić towarzystwo innych dzieci i dużo atrakcji. Łatwiej jest odwrócić uwagę ciekawszymi propozycjami i ograniczyć używanie smoczka lub całkiem go odstawić. Ma to znaczenie, jeśli smoczek był za dnia używany jako lekarstwo na nudę. Nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich – są dzieci, dla których wyjazd jest na tyle stresujący, że pozbawienie ich źródła uspokojenia to wyjątkowo zły pomysł.
- Jeśli smoczek pełnił
funkcję obiektu przywiązania, zaproponuj jego wymianę na inny przedmiot,
który będzie towarzyszem snu i trudnych chwil. Należy go wprowadzić
i skojarzyć ze smoczkiem (używając obu zawsze razem) minimum miesiąc przed odstawieniem uspokajacza. Chodzi o to, by przytulanka czy zabawka przejęła emocje, którymi aktualnie dziecko darzy smoczek.
Odruch ssania po 6 miesiącu życia dziecka
stopniowo słabnie, by w późniejszym etapie życia całkowicie zaniknąć. Ssania
jest powoli wypierane przez potrzebę żucia, gryzienia. Kiedy
u dziecka zaczynają się pojawiać
pierwsze zęby, zmienia się układ wargi języka, wzmacniają mięśnie twarzy – nie
należy sztucznie podtrzymywać odruchu poprzez podawanie smoczka.
Rodzice, bez względu na to który sposób odsmoczkowania wybierzecie nie unikniecie trudnych emocji. Chodzi o to byście wspierali swoje dziecko w ich przeżywaniu, byli obok. To wy jako rodzice musicie stawić czoło temu trudnemu tematowi…..
Przygotowała: Logopeda Katarzyna Łysakowska