POZNAJEMY  MIESZKAŃCÓW   ŁĄKI  –  WIERSZYKI  DLA DZIECI

„Osa”  Włodzimierz Scisłowski


Lata osa koło nosa,
na nos patrzy się z ukosa.
Lepiej leć na łąkę, oso,
i tam się poczęstuj rosą,
zbierz z kielichów nektar słodki,
nie dbaj o łąkowe plotki,
że przytyłaś – sprawdzić da się
tym, iż wąska jesteś w pasie!

„Świerszcz”   Włodzimierz Scisłowski


Gra na skrzypcach świerszcz swój koncert,
każdy słucha go na łące,
słucha pilnie zanim zaśnie,
bo już mrok zapada właśnie.
A świerszcz mówi: – Wiem co robię!
Skrzypce zawsze mam przy sobie!

„Pszczoła”    Włodzimierz Scisłowski


Nad zieloną łąką lata złota pszczoła,
nektar ją tu nęci, słońce ja tu woła,
więc z kwiatka na kwiatek przelatuje sobie,
aby człowiek później mógł jeść słodki miodek.
Nad kwitnącą łąką lata mała pszczoła,
nawet nie wie, ile pyłku zebrać zdoła!

„Ślimak”  Wanda Chotomska

-Ślimak, ślimak, pokaz rogi,
w twoim domku brak podłogi.
Chodź ze mną.
Myszka ma podłogę w norze,
razem z nią zamieszkać możesz.
– Ojej, jak tu ciemno!

-Ślimak, ślimak, pokaż rogi,
domek taki masz ubogi.
Zamek ci z piasku postawię.
-Wolę chodzić po trawie!

-Ślimak, ślimak, pokaż rogi.
bóbr cie prosi w swoje progi.
Bóbr mieszkanie ma dobre.
-Nie będę mieszkał z bobrem!

-Ślimak, ślimak, rogi pokaż,
na gałęzi skrzeczy sroka.
Chcesz mieszkać w gnieździe ze sroką?
-A na co mi tak wysoko?

-Ślimak, ślimak pokaż rożki,
choć na grzędę do kokoszki.
-Mam mieszkać w kurniku na grzędzie?
Dziękuję nic z tego nie będzie.

-Ślimak, ślimak pokaż rożek,
może mieszkać chcesz w oborze?
-Nie chce jestem za mały.
Krowy by mnie zdeptały.

-Ślimak, ślimak, pokaż rogi,
idzie bocian długonogi.
Chcesz mieszkać razem z bocianem?
-Dziękuję, wole nie.
Jeszcze mnie zje…
U bociana mieszkać nie chcę,
krowa mnie w oborze zdepce
i na grzędzie spał nie będę,
bo tam kury siedzą rzędem.
Nie zamieszkam tam gdzie sroka,
chociaż to niebrzydki lokal.
Nie chcę mieszkać razem z bobrem,
choć ma bóbr mieszkanie dobre.
Nie chcę zamku, chociaż spory
i nie dla mnie mysie nory.
Wolę chodzić po tym świecie
nosząc własny dom na grzbiecie.
I co na to powiecie?

„Prośba żaby” Grażyna Świerczyńska

Przyszła żaba do bociana
– rzecz to przecież niesłychana!
Lecz odważną żaba była ,
przed bocianem się skłoniła.

Boćku miły , bardzo proszę ,
włóż czerwone swe kalosze.
Chodź na łąkę gdzie czekają
żaby , które prośbę mają.

Bociek oczy swe przeciera
i ukradkiem łżę ociera…
Rzecz to dziwna , niesłychana
– by tak żaba do bociana?

Ubrał bociek swe kalosze,
chodźmy żabko , bardzo proszę.
Inne żaby już czekały ,
o petycji rozprawiały.

Drogi boćku, prośbę mamy!
wszyscy wiosnę już witamy,
więc nie chcemy z tobą zwady.
Zmieńmy wszystkie złe zasady!

Niech z przyjaźni łąka słynie!
W twoim dziobie już nie zginie
– żadna żabka , choćby mała,
O to prosi łąka cała!

Osa z pszczółką, świerszcz z biedronką,
i na niebie jasne słonko,
mała myszka i przepiórka,
chrząszcze , mrówki i jaszczurka.

Bociek z oczu łzy ociera,
a wzruszenie w sercu wzbiera.
i do wszystkich tak powiada-
Żyć w przyjaźni mi wypada.

Bądźcie przyjaciółmi mymi!
zawsze sercu oddanymi!
Prośbę waszą chętnie spełnię
i w pokorze ją wypełnię.

„Motylek” – A. Przemyska

Motylek lekki fruwa nad łąką,
w dole są kwiaty, w górze jest słonko.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.
Motylek lekki w trawie się błąka,
myśli, że kwiaty to małe słonka.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.
Motylek lekki fruwa nad światem,
myśli, że słońce jest dużym kwiatem.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.

„O świerszczyku co skrzypce przepiłował” Czesław Janczarski

Zapachniała w maju łąka,
polny świerszcz na skrzypcach brzdąka.

Przysłuchują się kaczeńce,
otoczyły grajka wieńcem.
Przysłuchują się motyle.
− Ach, świerszczyku, grasz tak mile!

Siadła pliszka na kamyku.
− Grajże dalej, mój świerszczyku!

Z kretowiska wyszedł krecik
i poprawia swój żakiecik.
− Jestem szczerze zachwycony.
Piękne są twej piosnki tony…

Nawet trzmiel, co buczeć umie,
siadł i mówi tak: − Mój kumie,
jeszcze roczek, jeszcze dwa,
a grać będziesz tak jak ja!

− Zdolny grajek, ani słowa! −
mówi cała brać łąkowa.
Świerszczyk, rad ze swych słuchaczy,
gra wciąż głośniej i inaczej.

Po skrzypeczkach smyk pomyka,
wesolutko brzmi muzyka…

Grajek smyka nie żałował,
aż skrzypeczki przepiłował…

Przygotowała: R. Bartoszewicz

Print Friendly, PDF & Email
Powiązane publikacje